sobota, 14 lipca 2012

Dzieciaki rosną

Ciągle tylko zaległości i zaległości... Czas na coś świeżego. Lato dotarło też do Gdańska. Co prawda na krótko i jakieś takie trochę koślawe, ale w końcu można było wypuścić dzieciaki z klatek.




Stasiek spełnił swoje marzenie o wacie cukrowej, ale nie był w stanie zjeść nawet połowy bardzo małej porcji.



Bez drugiej hulajnogi się nie obędzie.



sobota, 7 lipca 2012

Powell's City of Books

Jedna z atrakcji Portland. Ogromna księgarnia i antykwariat w jednym. Książki nowe i używane mieszają się ze sobą. W wielu przypadkach nie byłem pewien czy trzymam książkę nową, czy też nie. Książkowe miasto zajmuje dość spory budynek, w którym jest 6 sal wypełnionych książkami pogrupowanymi tematycznie. Każda sala jest oznaczona innym kolorem, co ułatwia orientację w terenie. Do tego, istnieją aplikacje na smartfony pomagające się odnaleźć w plątaninie regałów.



Jeśli chodzi o cyferki, to powierzchnia handlowa przekracza 0,6ha, liczba tytułów przekracza milion, a całość trochę przekracza ludzkie pojęcie. Godzina minęła niepostrzeżenie, a ledwie powłóczyłem się trochę po dwóch salach. Mimo dość późnej pory, szperaczy książkowych było wielu, wielu było także sprzedających swoje książki. Myśl mnie bardzo pozytywna naszła, że oto wynalazek Gutenberga nie odchodzi w zapomnienie i mimo ofensywy nośników elektronicznych, stara książka ma się całkiem nieźle. Mi osobiście jednak prawdziwa książka wciąż pasuje najlepiej.



A tu oto regał z Mrożkami. Znajomy znalazł też Sapkowskiego w oryginale.