Żeby nie było, że tylko narzekam na pogodę....
W sobotę wybraliśmy się na sanki do Otomina.
Zgodnie z przypuszczeniami śniegu było mnóstwo, drogi przejechane spychaczem i niewielki ruch. Co prawda do zaparkowania niezbędna była łopata, ale w końcu zima ma swoje prawa :).
Stasiek został fanem śniegu. W Otominie łaził przez godzinę i się wydurniał, aż w końcu zaczął ziewać.
Ale na tym nie koniec. Po powrocie okazało się, że na parkingu szaleje spychacz, więc o pójściu spać nie było mowy. Kolejna godzina minęła na podziwianiu spychacza i operowaniu łopatą.
Jak widać zabawa łopatą może być całkiem przyjemna. Muszę przyznać, że to najlepiej wydane 29zł w ostatnim miesiącu. Mam czyste miejsce parkingowe, dwie sąsiadki też :), pomogłem odkopać sąsiadowi samochód i spaliłem przy tym trochę kalorii, co ostatnio jest nie do przecenienia biorąc pod uwagę wskazania wagi i moją aktywność fizyczną. No i radocha Staśka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz