W sobotę minął rok od najważniejszego wydarzenia w ostatnim czasie. Czas jakoś dziwnie przyspieszył swój bieg, ale też dużo się przez ten rok wydarzyło.
Już rok jestem ojcem. I dobrze mi tak :)
Imprezka odbyła się w sobotę, dokładnie w urodziny Staśka. Post niestety mocno spóźniony za względu na brak czasu.
Tort miał być myszowy, ale ze względu na okres komunijny nima.
Tak czy inaczej w zdmuchnięciu świeczki musiała pomóc mama.
Wróżby na "roczek". Stasiek wybrał różaniec, kurde księdzem będzie? Protestuję!
3 komentarze:
A co mial wybrac jak pierwszy raz na oczy widzial? Na wóde sie juz w zyciu napatrzyl. Podobnie jak Marycha moja....
trzeba bylo dac sie pobawic koralami mamy,
ale ze tata nie nauczyl dmuchac, uuuuuuuuuuuu,
czas szybko leci...
ciocia przyjedzie dzisiaj to pocwiczymy...
jak ksiadz - to nie ma rady trzenba robic nastepnego : - ))))
Prześlij komentarz