Nagle okazało się, że rok 2010 składa się tylko z 11 miesięcy. (Usłyszane w radio, ale mi pasi.)
Jakoś mi ten styczeń nadzwyczaj szybko minął. Zima, zima, a tu nagle jasno jeszcze o 17-tej i kolejny roczek na karku przybył.
Znaczy ku wiośnie już idzie :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz