sobota, 10 lipca 2010

Czas

Znienacka przyszło lato.
Ostatni miesiąc minął mi tak szybko, że aż trudno uwierzyć. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem.
Praca - dom, dom - praca. Że tylko napomknę o 12-dniowym tygodniu pracy jaki mi się przytrafił.
Choć jakby się zastanowić, to trochę się przez ten czas wydarzyło. Wyjazdy, spacery, Open'er...
Ale o tym kiedy indziej...

Brak komentarzy: