środa, 26 maja 2010

Wiosny znaki

W okolicy mojego domu rodzinnego nigdy (czyli odkąd żyję) nie było bocianiego gniazda.
Rok temu wszyscy dopingowaliśmy boćka, który niezdarnie rozpoczął budowę na słupie energetycznym tuż koło domu. Zimą energetycy zamontowali platformę i umieścili na niej większość "gniazda". Wszyscy z niepokojem czekali na gospodarza sterty gałęzi, czy aby się nie wkurzy widząc popsute gniazdo i nie poleci gdzie indziej. Jak widać tak się nie stało. Teraz czekamy na młode.





Jakiś smardzowaty postanowił wystawić łeb pod gruszą.




Suka ma młode, cielaki ganiają po łace. Wiosna pełną parą.

Brak komentarzy: