czwartek, 22 października 2015

San Francisco - rodzinnie

Weekend spędziliśmy w San Francisco. To znaczy, częściowo w samochodzie, bo dojazd trochę zajmuje, szczególnie jak są korki. A są bardzo często.

Stasiek z obiektem swojej fascynacji. Tramwaje w SF mają dość ciekawe kształty. To jeden z nich.


Steam Donkey. Silnik parowy o mocy jednego osła mechanicznego :). Dało się zagwizdać. Obok koło napędowe parowca.


Oferta czapkarska miasta.


Dowód, że jednak tam byliśmy :). Pan pilnujący tramwajów pstrykał fotki jak najęty.


Twin Peaks. Gwiździło wściekle, ale widoki piękne. I na murku można było posiedzieć.



I Golden Gate. Jak widać humory dopisywały, pogoda nie bardzo. Szczęśliwie coś było widać, bo chwilę wcześniej chmura zeżarła most po jezdnię.



Brak komentarzy: