wtorek, 8 grudnia 2015

Hollywood

Aleja gwiazd zaliczona. No i w sumie to by było na tyle z tej wielkiej atrakcji. Pełno ludzi, pełno dziwaków pozujących do zdjęcia za dolara, a śledzenie nazwisk na chodniku szybko się nudzi. Generalnie najlepiej chyba przejechać samochodem. Gwiazd nie stwierdzono.





Hanka torpedująca czyjeś pamiątkowe zdjęcie. Przybijanie piątki napotkanym przebierańcom to super zabawa.


Obowiązkowe foto.




Na koniec dnia pojechaliśmy do Griffin Observatory zobaczyć Los Angeles z góry.



Brak komentarzy: