czwartek, 9 grudnia 2010

Się buduje

A właściwie prawie się zbudowało.
Jeszcze tylko panowie zamontują tymczasową balustradę, wymienią porysowane szyby w oknach i będzie gotowe.



Potem jeszcze tylko wykończenie (właścicieli) i można się wprowadzać.
Drugie mieszkanie powinno być z definicji lepsze niż pierwsze. Po pierwszych oględzinach uczucia są mieszane. Kurczę, jest niżej niż teraz. I to jest poważny minus. Do tego piekielny efekt nie pomalowanych ścian - wszystko wydaje się mniejsze niż jest.
Ale jest antresola :). I 6 okien dachowych :). I prawie dwa razy więcej miejsca niż mamy teraz. Zmieści się wszystko.

Wracam do stanu jako takiej równowagi.
Znów mieszkanie kupowane trochę "na wariata". Nie tak jak poprzednim razem, gdzie pierwszą wizytę w okolicy, w której mieliśmy zamieszkać złożyłem już po podpisaniu umowy, ale i tym razem decyzję podjęliśmy błyskawicznie. Wszystkie papiery, zaświadczenia, podpisy, oczekiwania, telefony trochę mnie kosztowały. Cholerna polska jesień dołożyła swoje, a wyjazd na ciepłe wakacje trzeba było odłożyć na później. Ale co się odwlecze, to... pojedziemy już we czworo :).