wtorek, 2 grudnia 2008

Jesień

Weekend na wsi. Brrrrr...

Koniec listopada to najgorszy moment na wizytę na wsi. Cały urok przykrywa warstwa błota, a wiszące jeszcze na drzewach zgniłe jabłka dają jasno do zrozumienia, że spóźnialskich gryzą psy, szczypią gęsi, czy inne cholerstwo drapie.

Ale nawet w listopadzie coś ciekawego się może przed obiektyw napatoczyć. Szczególnie łatwo można trafić na coś sierściowego. Coś, co tylko czeka, żeby znaleźć się na zdjęciu. 





Niesierściowe elementy przyrodnicze dające się jako tako fotografować też można spotkać.

Najważniejsze, że innym wycieczkowiczom się podobało.

Brak komentarzy: