poniedziałek, 1 grudnia 2008

Brzuszek

Dzisiaj trafił nam się ból brzuszka. Zmora chyba wszystkich rodziców. W naszym przypadku na szczęście takie akcje nie zdarzają się zbyt często i praktycznie zawsze mają jasno określoną przyczynę. Tym razem to malutki dodatek kaszki manny w słoiczku obiadowym. Chyba... 

Krzyk, oczy pełne łez, machanie nóżkami, twardy brzuszek... Szybko Plantex i noszenie na rękach, żeby tylko ukoić troszkę ból. Maluszkowi nie da się wytłumaczyć dlaczego go boli. Na szczęście można trochę odwrócić jego uwagę pokazując ulubioną reprodukcję Beksińskiego na ścianie w przedpokoju, albo zapalając oświetlenie nad blatem w kuchni. I noszenie... noszenie... bujanie...  

Już jest chyba po wszystkim i Staś śpi przytulony do mamy. 

Brak komentarzy: