czwartek, 22 kwietnia 2010

Home, sweet home

Wszystko się kończy, nawet przedłużony urlop.
Miałem napisać o wrażeniach na gorąco, ale jakoś nie mogłem zmontować niczego zgrabnego i mi przeszło.
Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to PKP. Już wiem dlaczego TLK to tanie linie. Bo brudne.
Przedział dla matki z dzieckiem, w którym przyszło nam spędzić drogę do Warszawy, nie był, delikatnie mówiąc, pierwszej świeżości. Dość, że zanim dotarliśmy na miejsce mieliśmy ze Staśkiem wysypkę na rękach od kurzu pokrywającego siedzenia.
Czas przejazdu litościwie pominę, bo wynika z realnych szans na lepsze jutro, które i tak rewelacyjne nie będzie.
Dobrze, że chociaż w IC jest czysto.

Brak komentarzy: