czwartek, 1 kwietnia 2010

Tatuś!?

Dzieci rosną w przerażającym tempie. Jeszcze chwilę temu mieściło się toto pod parapetem, a tu bach i gada, biega, skacze i sprawdza. Sprawdza starych na każdym kroku. Trzeba się pilnować, bo na głowę wlezie niechybnie.
Tymczasem jest bunt dwulatka. Wyświechtany slogan jak się okazuje, bo zewsząd dochodzą głosy, że łatwiej nie będzie. Przeciwnik młodszy, z większą chęcią życia i coraz mądrzejszy (choćby w teorii). I na dodatek wyćwiczył do perfekcji mówienie "Tatuś" w sposób rozkładający mnie na łopatki.



Brak komentarzy: