piątek, 9 kwietnia 2010

Powiew wiosny

Przyszła. Nie da się ukryć.
W tym roku dość szybko i zdecydowanie. Zawróciła w głowie słońcem i przez moment iście majowym ciepłem.
Drzewa ten moment przespały. A może to głęboko zakorzeniona mądrość, że nie warto się wyrywać ku wiośnie, bo jeszcze przecież przymrozki, Zimnej Zośki nie wspominając.




Zwinka też się obudziła.




Chyba pierwszy raz oglądałem zwinkę tak dokładnie.
W starej piwnicy żyły sobie żyworódki, ale one nie są w połowie tak efektowne jak zwinki. Ta miała kilkanaście centymetrów. Taka miniaturka warana :).

Brak komentarzy: