niedziela, 25 marca 2012

Mount St. Helens

Wycieczka w okolice wulkanu była chyba pierwszą, jaką planowałem przed wyjazdem. Bliskość tak efektownego przejawu sił natury to naprawdę niezła gratka. Niestety, nie było tak różowo, jakby się mogło wydawać. Praktycznie wszystkie drogi w okolicy wulkanu są zimą zamknięte.

Po przeanalizowaniu mapy, postanowiłem pojechać w okolice na południe od góry St. Helens. Tamtejsza droga jest przejezdna przez cały rok i do tego biegnie bardzo blisko mojego celu. Niestety, w czasie jazdy okazało się, że "widoki są piękne, tylko te cholerne góry wszystko zasłaniają". Stożek wulkanu widać dosłownie w kilku miejscach, w których najczęściej nie można się zatrzymać. Ale korzystając ze znikomego ruchu drogowego, pstrykałem z okna samochodu.


Pięknie widać brak 400m wierzchołka, który wulkan stracił podczas erupcji z 1980 roku.



Widok na zbiornik Swift na rzece Lewis River. Zbionik powstał po zbudowaniu zapory z hydroelektrownią. Ciekawe, że niski stan wody odsłania pozostałości po wyciętych drzewach. Z bliska widok jest dość niesamowity.


Kolejny (w dół rzeki) zbiornik - Yale Lake.


Brak komentarzy: