piątek, 30 marca 2012

Three Capes Scenic Drive

Tym razem zaliczyłem klasyczną wtopę z pogodą. Miałem jechać gdzie indziej, ale słońce dzielnie przedzierało się przez chmury i stwierdziłem, że pojadę nad ocean. No i to był błąd. Im bliżej oceanu, tym mniej słońca i chłodniej. Skończyło się na deszczu i temperaturze poniżej 10°C. Ale po kolei.
Wyruszyłem Wilson River Higway w kierunku Tillamook, miejscowego zagłębia hodowców krów i producentów sera. Jak sama nazwa wskazuje, droga w dużej części prowadziła wzdłuż Wilson River, malowniczo wijącej się wśród gór.


Po drodze mijałem mnóstwo informacji o łowiskach i samych wędkarzy. Na zdjęciu też się załapali. Pewnie łososie i pstrągi biorą jak szalone.
Samo Tillamook, poza fetorem gnojowicy i wielką fabryką sera, której nie zwiedziłem, nie poruszyło mnie specjalnie. Krowy też pochowane...
Na sam Cape Lookout nie dojechałem. Trochę się pogoda zpsiła i wybrałem się na północ. A to właśnie widok na Cape Lookout.


A to kwiatki, które wypatrzyłem przy drodze.


Kajakarze na plaży w Oceanside.



Widok z Cape Maeres



Latarnia morska na zboczu Cape Maeres.


Po drugiej stronie górki jest właśnie Oceanside.


Widok na Tillamook Bay. Z okna samochodu.


Potem wybrałem się na północ słynną drogą 101, która przebiega nad oceanem. Miejscami naprawdę blisko. Droga jest malownicza i naprawdę warto się nią przejechać, tylko trzeba mieć więcej szczęścia do pogody i wybrać sie z pólnocy na południe, żeby można się było bez kłopotu zatrzymać na licznych punktach widokowych, które akurat miałem po przeciwnej stronie drogi.



1 komentarz:

dfsdsa pisze...

Najs!
Krowy? ciepło, ciepło...