Wykorzystując piękną pogodę w niedzielę zakończyliśmy majówkę wizytą na plaży i spacerem po dolnym mieście, gdzie wiosna zadomowiła się już na dobre.
Sezon plażowy już się rozpoczyna. Budki z lodami i innymi pierdułami już działają, a na plaży jak okiem sięgnąć walają się ciała. Ciała pozbawione mózgów walają się także po wydmach.
O kąpieli raczej jeszcze nie ma co myśleć. Dla normalnego człowieka za zimno, a dla morsa za ciepło.
Na łażenie po piasku było za to prawie idealnie.
Cel był jasny - piłka.
Piłka niestety nie była nasza, koledzy nie byli skłonni się nią dzielić ze smarkaczem, więc musieliśmy spadać.
Jak się później okazało, w samochodzie mieliśmy własną piłkę. Ale kto by wpadł na to, że może się przydać na plaży. Nieee, w życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz